Zlot VW w Lisich Kątach ma klimat zlotu w Garbach , czyli spokój cisza i sprawdzone towarzystwo starych znajomych których spotykamy od kilkudziesięciu lat. Ja dojechałem dopiero w sobotę o 11.00 i ominęła mnie największa atrakcja czyli bluesowy koncert BLUES STATION .Po przyjeździe w planie był wyjazd na stadion żużlowy GKM , niestety został przełożony na godz. 17.00 więc organizator zadecydował że nie jedziemy .Bo susza po zabawie z poprzedniego dnia mogła by zabić niejednego zlotowicza więc puszki w dłoń i swobodne pląsanie między garbami , ogórami i bulikami i powitania dawno nie widzianych znajomych . Co od razu widać to że ekipy stałe i wszyscy znają się jak łyse konie tak więc ekipy z Gdańska ,Olsztyna ,Grudziądza ,Kwidzyna , Inowrocławia i Torunia .
Co do aut widać spada ilość za to idzie w jakość bo kiedyś stare modele pre 67 to była rzadkość a dziś to 60 % aut na zlocie .Jako że pogoda była zaje…. na lotnisku odbywały się loty szybowców i imprezy dla dzieci .
Do tego dobra zabawa i popisy akrobatyczne Louisa prawdopodobnie nie do zobaczenia na jego VI ZLOCIE VW GARBUSÓW, OGÓRKÓW & Co, Włocławek 2014.bo na pewno nie powtórzy tego w kilcie.
Poza tym instrukcje od pierwszego szkota RP co robić za 5 dni .Prawdopodobnie brzmiało to tak ,, Ludzie pakujcie dupy w kilty , kobzy pod pachy ładujecie się do Volkswagenów i widzimy się na zlocie „. Jasiu na to ,,ja kowboy bez gaci ”?A kolega z lewej ,, nie panowie ja z takimi krzywymi nogami „.
Osuszam kolejnego leszka i ciało mam jakby luźniejsze a kolory stają się żywsze , jest humor i jest zabawa organizator zaprasza na konkursy .Pierwszy to pompowanie prezerwatywy za pomocą garbusa .Polega to na tym że partnerka zakłada prezerwatywę na gwizdek mocuje go trytytką i daje sygnał gwizdkiem sędziowskim do odpalenia garba. Pompujemy do pęknięcia gumy a wszystko to na czas .Była też para męska ale poniosła straszna porażkę .Świetna zabawa i mnóstwo pękniętych gum.
Potem konkurs o dziwnej nazwie dla harcorowców .Nic nam nie mówiący więc czekamy jak jagniątka na rzeż .Nalewają nam po kuflu piwa i …. . Nic już potem nie było takie same .
Nastepne haslo zdejmujemy prawy but i pierwsze domysły ,,pijemy z buta”? Niestety nie było tak fajnie ściągamy skarpetki i naciągamy na kufel , wszyscy maja wielkie oczy ale to nie koniec zamieniamy losowo kufle fujjj .I PIJEMY . Co tu pisać stanowczo był to filtrowany specjal i wygralem a Jaca z Bydzi był trzeci .Dalej to czysty niczym nie zmącony fun zlotowy (samochody ,piwo i opowieści i ognisko ) .Po wszystkim spałem jak dziecko .Następny dzień liżemy rany i czekamy na odparowanie procentów .Nie wszyscy co prawda bo szczęśliwcy bez prawa jady bawią się jak w sobotę a my czekamy aż osuszą kolejną flaszkę .Do zobaczenia na następnym zlocie .
Widać, że zlot się udał, ale sądząc po 3 zdjęciu, na zlocie pojawili się nie tylko fani garbusa ale i akrobaci
bardzo fajny zlocik
dobrze że są jeszcze tacy miłośnicy Garbusów 